Tuż przed wjazdem na warsztat :
I tak zaczęła się przygoda. Nigdy wcześniej nie rozbierałem motocykla . Byłem świadkiem
podobnych zabiegów w młodości , kiedy to mój ojciec przywracał do życia różne maszyny. Mnie jednak przypadała zaszczytna rola oblatywacza . Cały proces rozbiórki dostarczał wielkich emocji.
W mojej głowie pojawił się już zarys tego, jak motor powinien wyglądać w nowej szacie . Pozostało dopracować szczegóły.
Zacząłem od przeróbki siedzenia . Założyłem, że będę jeździł solo , choć zostawiłem malutką furtkę dla ewentualnego "plecaczka". Rozbebeszyłem więc customowe siodło "Mustanga".
I znalazłem rozwiązanie. Uciąłem oparcie pasażera i wykorzystałem ten element do osiągnięcia płynnego kształtu kanapy . Efekt poniżej .
Następnie zacząłem kombinować z nową kierownicą i wybór padł na ster od enduro . W założeniu
było również obniżenie tylnego zawieszenia . Tak wygląda .
Siodło posklejane epidianem i przygotowane do tapicera.
Maszyna nabrała lżejszej sylwetki oraz bardziej rasowego wyglądu , choć to wciąż eksperymenty.
Po tych zabiegach zabrałem się za rozebranie motocykla co do ostatniej śrubki. Uff.
Tu zaczęła się bardzo stresująca i niezbyt przyjemna praca . Sprzęt znikał w oczach.
Krok po kroczku , śrubka po śrubce kontynuowałem mozolną pracę , starając się segregować elementy , poznając przy tym szczegółowe rozwiązania konstrukcji motocykla .W końcu doszedłem do sedna , czyli serca motoru. Oddzieliłem silnik od ramy .
była więc nieunikniona.
- Pojawiły się obawy , czy uda mi się to wszystko zebrać z powrotem do kupy. Starałem się uspokoić myślą , że posiadam szczegółową instrukcję . Robiłem też zdjęcia po każdym etapie pracy . Jednak niepokój pozostawał i powodował dreszczyk emocji . Doszedłem w końcu do momentu gdzie wszystkie części motocykla były od siebie oddzielone .
- Zawiozłem więc ramę , obręcze kół i wiele drobnych elementów do malowania proszkowego .
- Bak , błotniki oraz boczki oddałem do zaprzyjaźnionego lakiernika . Trochę się wahałem , jaki kolor wybrać , ale w końcu wybór padł na grafit matowy metalizowany . I tutaj muszę się przyznać do małej ściągawki . Wzorowałem się na najnowszych stylizacjach Harleya Sportstera oraz Yamahy Bolt. Myślę , że z czarnym połyskiem ramy oraz obręczy kół będzie dobrzę korespondował. Wiele drobnych elementów musiałem malować sam . Nie wszystko można było oddać do malowania proszkowego i wypalania w piecu . Temperatura w nim osiąga 200 stopni , co uniemożliwia malowanie części zawierających uszczelki i plastikowe elementy . Podjąłem też decyzję , że sam pomaluję silnik , który musiał być częściowo rozebrany ze względu na wyciek spod uszczelki pod głowicą . Do pomalowania serca mojej maszyny użyłem farb firmy VHT . Jak się okazało , był to słuszny wybór , bo farby dały znakomity efekt . Sami się przekonajcie .Słowo daję , że nie bawię się tutaj w żadną reklamę produktu. To jest mój wybór ze względu na jakość , bo do tanich nie należą . Oto , jak wygląda silnik po zabiegach .
-
- Po kilku dniach pracy silnik był gotowy . Rozdzwoniły się też telefony od lakierników. Pierwszy zadzwonił ten od malowania proszkowego . Zgłosił mi ,że ma jakiś problem z pomalowaniem obręczy , co mnie nie zdziwiło , bo niezbyt łatwo lakieruje się chrom . Jednak bardzo szybko z tym sobie poradził . Po prostu usunął chrom z powierzchni . Następnego dnia rama i pozostałe elementy były gotowe do odbioru . Nie mogłem się doczekać tej chwili . W końcu zaczynał się proces tworzenia . Silnik siadł w nowej ramie i już coś zaczęło się dziać .
Aż w końcu doszedłem do takiego momentu . Zatrzymała mnie elektryka . Stos zwisających kabli to nielada zagadka.
Kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy SUPER !!!
Dzięki za dobre słowo .
UsuńKOZACKI SHADOW. Efekt MEGA. Rasowy custom.
OdpowiedzUsuńSwietne zestrojona kolorystycznie maszyna. no i te gumy z białymi wstawkami dopelniają dynamitu :)
Szaczun dla Ciebie Tomku - "Wujku"
cześć
OdpowiedzUsuńsilnik super
mógłbyś napisać których dokładnie rodzajów lakierów vht użyłeś
Doskonały sprzęt.Masz gust Tomasz.
OdpowiedzUsuń